La Fontaine

Miejscówka fajna, w centrum miasta, odpowiednio sporo miejsca i do posiedzenia i do potańczenia. Minusem było to, że aby przejść do do toalety z drugiej sali trzeba było przejść przez pierwszą, gdzie też odbywała się jakaś impreza. Jedzenie w porządku, proste. Lokal niby zarezerwowany do tej do której będziemy siedzieć, ale jak właścicielka dostała po 2.00 rozliczenie to już sprzątnęła ze stołu, m.in mojego pełnego drinka, stała w przejściu i już pilnowała towarzystwa, pomimo, że jeszcze niektórzy chcieli posiedzieć albo potańczyć. Mieszane uczucia.

To co konsumowałem było przeciętnej jakości . Podczas imprezy urodzinowej inni goście przechodzili przez naszą salę do sali obok gdzie odbywała się inna uroczystość a także wchodzili tamci oście chcieli bawić , co nam się nie podobało !!! Właściciel pan Piotr zarozumiały , jakiś dziwny , lubi obgadywać . Krojenie torcika przez szefową Jadwigę która nie miała założonego fartucha jak i jej pracownicy , kroiła tort oblepionym nożem , a powinna użyć ciepłej wody by łatwiej kroić. Brak profesjonalizmu , pod każdym calem . Osobiście ja tu nie więcej nie zagoszczę, a moja kuzynka która organizowała urodziny powiedziała nam że ostatni raz tu była.

Przypadkiem zaszedłem z rodziną na obiad rosół 11/10 drugie danie 11/10. Smacznie. Polecam

Gorąco polecamy, urocze miejsce w niezwykłym historycznym budynku, niedaleko od Centrum Solidarności. Bardzo dobra tradycyjna kuchnia, doskonała i miła obsługa, przystępne ceny.

Restauracja świetnie zorganizowana, gotową do przyjęcia dużej grupy dzieci. Pracownicy bardzo cierpliwi i uprzejmi. Najbardziej skradły nasze serca dania wegetariańskie, ale mięsne też były bardzo dobre. Właściciel gotowy do współpracy i otwarty na różne proopozycje. Bardzo polecam to miecje

Na początek myślę, że warto byłoby lepiej oznakować drogę do restauracji ;) Pierwsze wrażenie - średnie. "Zapach" starych murów nie napawał optymizmem.. W momencie naszego przybycia, lokal był dosłownie pusty - brak klientów. Wystrój w miarę w porządku - restauracyjny, świeczki, białe obrusy. Po złożeniu zamówienia dochodziły nas niestety słuchy kobiety, która wyszła z kuchni z wielkim niezadowoleniem iż ktoś umówił nas po terminie obowiązywania grouponu.. Dość głośno wyrażała swoje niezadowolenie z naciskiem 'żeby mi to było ostatni raz'. Także możecie sobie wyobrazić jak przytulnie i milo rozpoczęła się nasza obiadokolacja.. Lokal nieco nadrobił daniami: krem z buraków z musem malinowym - smaczny , rosół również. Kaczka na drugie danie bardzo smaczna, choć purre z ziemniaków nie było purre lecz ziemniakami potluczonymi z wyczuwalnymi grudkami. Pomyśleliśmy że napijemy się kawy. Otrzymaliśmy 2x cappuccino.. - zimne. Toalety dostępne. Choć brak w nich śmietnika. Bardzo nie estetyczne menu z wieloma zmianami naniesionymi ręcznie. Szkoda, że lokal w tak ciekawym miejscu nie "pracuje nad sobą" aby klientowi było tam po prostu przyjemniej i chętniej tam wracał. Ja w sumie prócz samego dania nie polecam tam nic więcej. Mimo wszystko wiele innych rzeczy również ma wpływ na chęć pozostania i powrotu do danej restauracji. W tym wypadku nie mam takiej chęci.

Bardzo smaczne domowe jedzenie. Polecam 🥰

Od paru lat przyjeżdżam na rodzinne spotkania/imprezy na komunie/rocznice ślubu. Wystrój ładny, na zewnątrz jak jest pogoda (czyli jak nie pada) to jest pięknie. Jedzenie bardzo dobre. Devolie pyszny, frytki chrupiące i czuć, że smażone na świeżym oleju, ziemniaki zapiekane z nutką tajemniczej przyprawy, która na początku lekko odtrąca ale po chwili uzależnia i wprowadza, że chce się więcej zjeść tego rodzaju ziemniaka. Surówki przepyszne, świeże. Największe wrażenie zrobiła na mnie marchewka, czuć, że został dodany dobry majonez, który podbija smak. Polędwiczki bardzo delikatne i kruche, aż rozpadające się w ustach - smak? bomba! Tatar, bardzo dobry natomiast brakowało jajka możliwe, że przez rodzaj podania jest niewykonalne podanie jeszcze jajka.

Jest dość średnio... Jedzenie jest różne. Jak przystawki były w miarę ok to danie główne bylo straszne... Kaczka w pomarańczach nie nadawała się do zjedzenia, mięso było nie dobre a podana obok kapusta smakowała jakby była stara - podane jak w barze mlecznym z dużą ilością sosu. Sandacz ze zdjęcia był średni , sałatka , która była z nim podana miała tylko łyżkę średniego pesto, warzywa jakby stare ? Ogólnie nie polecam, 3 gwiazdki tylko na dobre przystawki

Jedzenie smaczne, pyszne roladki i kotlety z piersi. Obsługa chaotyczna i dziwnie po ubierana - nie wiem kto pozwolił kelnerce chodzić w luźnej białej bluzce (jak się schylała to jej było widać) i oczojebnym czerwonym staniku z ćwiekami. Zaś toaleta to tragedia. W męskiej zepsuty zamek i przekierowanie do tej dla inwalidów (to zrozumiałe), ale tam nie było deski, musiałem obłożyć kibel papierem... Wisienką jest klamka ucięta pod takim kątem, że prawie se palca rozciąłem. Nie mam bladego pojęcia co za zjeb takie coś wymyslił