Kawiarnia CzKawka

Dziękujemy bardzo za atmosferę i przepyszną kawę. Obsługa była przyjemna i szybka, biorąc pod uwagę, że prawie wszystkie stoliki w lokalu były zajęte, kawa została przygotowana bardzo szybko. Szczegółowo opowiedziano nam o deserach. Nie było ich zbyt wiele, ale były bardzo smaczne. Na pewno wrócimy tu ponownie na tak wspaniałą kawę.

Kiedyś lubiłam tą kawiarnię była tu przyjazna atmosfera. Po zmianie właściciela zmieniło się na gorsze. Ciasta i napoje nadal są dobre, ale dominuje teraz tu rosyjskojęzyczna kultura. Podczas mojej ostatniej wizyty w lokalu puszczano rosyjską muzykę w Polsce! Co jest dla mnie, całkowicie nieakceptowalne. Na moją reakcję barista odpowiedział obojętnie. Wcześniej byłam już świadkiem, jak ten sam barista zachęcał swojego polskiego kolegę do nauki języka rosyjskiego. Biorąc to wszystko pod uwagę, mogę powiedzieć, że w tej kawiarni panuje atmosfera promująca rosyjską kulturę, a nie europejskie wartości. Jest mi przykro to pisać, ale straciło to miejsce swój urok. Jeśli te kwestie są dla Państwa również ważne, zwróćcie uwagę na atmosferę tego lokalu, zanim zdecydujecie się czy tu wejść. Dodatkowo toaleta jest zaniedbana pod względem czystości.

Bardzo miłe i przyjazne miejsce – zawsze chętnie tu wracam. Kawa i ciasta są niezmiennie pyszne, a ostatnio pojawiła się w menu nowość: ice matcha. Muszę przyznać, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie! Zazwyczaj nie przepadam za owsianym mlekiem, a tutaj smakowało mi wyjątkowo – idealnie komponuje się z matchą. Szczególnie polecam wersję z mango – jest przepyszna, orzeźwiająca i idealna na cieplejsze dni.

Kawa naprawdę bardzo smaczna. Zamówiłyśmy dwie kawy z mleczkiem grochowym, które bardzo polecamy i orzeźwiająca tartę cytrynową. Obsługa bardzo sympatyczna. Szczerze polecam.

W zasadzie "znośnie" to maks co mogę o tym miejscu napisać. Może trafiliśmy tam w pechowym momencie, ale... Z dwóch ciast do wyboru, to które wzięliśmy było ot poprawne, a nie wyjątkowe. Jedna z dwóch kaw, americano, jak "lura" a nie kawa. W smaku, jakby ktoś przyrządził kawę po "polsko-turecku" i odcedził fusy. Niby dochodziły nas głosy z rozmowy obsługi z bodajże kimś z szefostwa, że chyba są jakieś problemy z ekspresem, ale nikt nas o tym fakcie nie uprzedził. Obsługa nijaka, raczej stoi i czeka aż się coś wybierze, nie proponuje, nie oferuje, nie poleca. Przyniesiono nam kawy, a dopiero po chwili ktoś zorientował się, że przecież miało być też ciasto. Sam wystrój lokalu wewnątrz jest trochę taki, jakby się siedziało w kuchni u kogoś w mieszkaniu. Milej patrzeć za okno, bo okoliczne osiedle jest piękne. Przykro mi, bo nie piszę tej opinii złośliwie i szczerze liczyłem na coś znacznie lepszego, patrząc na dotychczasowe oceny. Niestety jednak, my żałowaliśmy wyboru tego miejsca.

Kawa jest na bardzo wysokim poziomie, ciasta świeże, obsługa była bardzo miła. Pan za barem powiedział czym się różni kawa do wyboru i jaką lepiej wybrać. Trafiło akurat w gust. Więc polecam to miejsce. Widać, że ludzie naprawde wiedzą swoją pracę.

Spory wybór ziaren kawy oraz dobre doradztwo czego się napić. Kilka ciast do wyboru klasyki jak jabłecznik czy sernika ale też przepyszna tatra czekoladowo-cynamonowa.

Klimatyczna mała kawiarenka. Espressso i cappuccino na miejscu, bardzo dobre. Do tego kawałek serniczka, rownie pysznego. Cytując napis że ściany w kawiarnib "Kawa to zawsze dobry pomysł" - w CzKawce bardzo dobry.

Czuć zmianę właściciela 🤪 wcześniej było przyjemnie i obsługa była z uśmiechem a teraz bije chłodem. Spróbuję jeszcze raz może się zmieni moja opinia.

Smaczna kawa, ale brakuje oryginalnych propozycji. Z obsługą bywa różnie. Przewczoraj była pani kłamczuszka: najpierw nie umiała wytłumaczyć, dlaczego "nie można" podać mi kawy w największej filiżance, następnie próbowała okłamać, że wszystkie filiżanki maxi są już na innych stołach (podczas gdy większosć stolików było pustych, a na zajętych filiżanki maxi wcale nie stały - klient nie jest niewidomy ani głupi). Gdy powiedziałam, że nie widzę filiżanek maxi w użyciu dziewczyna wymyśliła, że "wszystkie filiżanki jednak się potłukły". Podejrzewam, że nie chciało jej się ich umyć i dlatego robiła utrudnienia, gdy chciałam zamówic największą kawę. Postałam dłużej przy kasie, dając do zrozumienia, że nie wierzę w te kłamstwa, po czym na moją prośbę dziewczyna podała mi kawę maxi w dwóch mniejszych filiżankach (te na widoku stały czyste, więc nie było juz opcji wymówki). Kłamanie w żywe oczy i lenistwo (na stoliku obok mojego brudne naczynia stały tak długo, aż przyszedł inny klient i upomniał się o uprzątnięcie). Pogorszyło się tu, może to kwestia jednej nowo zatrudnionej osoby.