Cafe Mariacka

Jestem z Gdańska i nie mogę uwierzyć, że tak długo nie znałem tego miejsca – aż wstyd! To prawdziwa perła, w której wystrój, klimat i obsługa emanują autentyczną, polską gościnnością. Tradycja jest tu nie tylko zachowana, ale i pielęgnowana z największą starannością. Serwowane dania są proste, domowe, a przede wszystkim przepyszne. Panuje tu rodzinna atmosfera, pozbawiona sztucznego entuzjazmu – wszystko jest szczere i naturalne. Obsługa również zasługuje na ogromne uznanie za swoją serdeczność i autentyczność. Gorąco polecam spróbować sernika – to zdecydowanie jeden z najlepszych w całym mieście. Warto odwiedzić i wracać! Osoby, które wystawiają negatywne opinie, najwyraźniej nie rozumieją unikalnego konceptu i głębokiej tradycji tego miejsca. To nie jest zwykła restauracja – to przestrzeń, w której historia i polska gościnność spotykają się na talerzu. Lokal nie stawia na nowoczesne udziwnienia, lecz na autentyczność i domową prostotę, co czyni go tak wyjątkowym. To miejsce dla tych, którzy potrafią docenić prawdziwe smaki i rodzinną atmosferę.

Na google pokazuje ze otwarte a w rzeczywistości zamkniete na 4 spusty

Klimat nie typowy, bardzo przyjemne i kameralne miejsce. Pyszne ciasta, kawa i herbata, polecam 🥰

Miejsce ze swoim własnym klimatem. Trafiliśmy przypadkiem i nie żałujemy. Kawał historii z ultra indywidualnym wystrojem. Lokal pamięta przeszłe czasy, ale ma to swój mega klimat i jak dla mnie obowiązkowy punkt do odwiedzenia na mapie Gdańska. Jak widać na ścianie chwały gościł wielu znamienitych osobistości - dla mnie super oryginalne miejsce. Lokal otwarty na czworonożnych - kolejna zaleta. Kawa zacna, ciasto - również bardzo smaczne.

Klimatyczna kawiarnia z cudowną i miłą obsługą . Jeżeli lubisz spokojne urokliwe miejsce to zdecydowanie miejsce dla Ciebie .

Obniżona ocena za zachowanie jednej pani z obsługi kawiarni. Do kawiarni weszłam ponieważ naprzeciwko śpiewał męski chór w dzień niepodległości. Ciepłą kawę zamówiłam szybko, a Pan z obsługi przyjął moje zamówienie z uśmiechem i szybko dostarczył mi kawę na niewielki taras z którego można było słuchać panów z chóru. Pod koniec występu panów który nie był bardzo długi Pani z obsługi wyszła na taras by uporządkować koce dostępne na krzesłach, jednak w trakcie tych czynności w nieuprzejmy sposób zwróciła się do osób które przystanęły na schodkach by posłuchać patriotycznych pieśni. Przegoniła wszystkich by nie tarasowali wejścia do kawiarni a na koniec padły wulgaryzmy.

Poczytałam kilka wcześniejszych opinij i jestem w szoku. My trafiliśmy do tego miejsca przez przypadek. Nad Gdańskiem rozpętała się potworna burza a kurtki były w aucie 😏. Trafił nam się malutki stolik w kąciku, bo albo były zajęte albo zarezerwowane. Na dworze siedziało kilka osób, ryzykanci, bo padało okropnie. W każdym razie skusiliśmy sie na żurek, bo tylko on był choć w karcie było kilk a innych zup. Zupka dobra, nie z paczki. Dużo w niej było mięsa, kiełbasy jarzyn i było jajo. Jak dla mnie trochę za słodka, ale pewnie warzywa to uczyniły. Panowie z obsługi mili, zagadywali, opowiadali o wnuku 😁. Najbardziej urzekł mnie wystrój wnętrza. Niespotykane codziennie. A ceza za zupkę spora ale biorąc pod uwagę to, że zupka tresciwa to warto było.

Trafiliśmy przez przypadek. Wnętrze pozwala zatrzymać się na chwilę i przenieść w czasie. PRL ale z klimatem. Dobre domowe ciasta, kawa też ok. Sympatyczny kelner, który na kelnera co prawda nie wygląda ale wita na wejściu. Jest kilka dań obiadowych w ofercie, których nie próbowałem ale czuć było aromat domowej kuchni.

Cóż to za ukryte miejsce? Trzeba znaleźć, ale warto, bo takiego klimatu jak tutaj to już dawno nie poczułam w żadnym miejscu. Trzeba przyjść, poczuć, posmakować. A sernik - jeden z najlepszych jakie jadłam!

W gorącą lipcową sobotę wstąpiliśmy na szybką kawę i lemoniadę. Trzeba było trochę poczekać na kartę i złożenie zamówienia ale kawa ok a lemoniada przepyszna.