Piekarnia -Cukiernia Andrzej Szydłowski

Pani obsługująca zatrzymała się na czasach PRL, nie miła, zero uśmiechu, podchodząc do lady stoi i korzysta z telefonu a klient czeka aż skończy 😅

Drogo, drogo i jeszcze raz drogo! Zwykły chleb za 7,50 to cena z kosmosu!! Na dodatek obsługa bardzo niemiła, Pani za ladą opryskliwa, trudno jej było odpowiedzieć życzliwie na normalne pytanie .. omijać szerokim łukiem.

Ciągłe podwyżki i tak wysokich już cen. Chleb oliwski kosztuje w tym punkcie obecnie już aż 6 zł. Warto dodać że jakieś 3 miesiące temu kosztował 5,30. Co się zmieniło przez 3 miesiące? Dla mnie to wyciąganie pieniędzy. Krótko mówiąc ponauczali się wyciągać od polskiego społeczeństwa spore pieniądze za najbardziej podstawowe produkty. Chleb wygląda ładnie i jest świeży ale to co się dzieje czas jakiś po zjedzeniu woła o pomstę do nieba. Jedna wielka zgaga. Nie wiedziałem po czym mnie tak pali a okazało się że to po tym pięknie wyglądającym chlebku który kusi klienta samym tylko wyglądem. Ja się skusiłem i mało mi gardła wraz z przełykiem nie wypaliło od chemikaliów w nim zawartych. Używacie jeszcze tego czego powinno się używać do wyrobu chleba (naturalne składniki) czy już tylko na samych proszkach i wodzie jedziecie? Za te pieniądze oczekuje się chociaż jakiejś jakości a co dostaje? Pięknie wyglądającego gniota po którym pali w przełyku do późnych godzin wieczornych. ps. na drugi dzień ten chlebuś już tak pięknie nie wygląda. Najwyraźniej chemia traci swoje właściwości. Ten chleb powinien się nazywać "chleb chemiczny" a nie Oliwski. Doszło do pomyłki. W tym sklepie niedługo zwykły chleb będzie kosztował 18,90 , razowy 29,90 , drożdżówka 37,50 natomiast porcja jabłecznika z chemicznym nie wiadomo czym 59,90. Z bułkami nie wiem jak jest ale znając ich rozmach cenowy bułkę zwykłą (czyli tą chemiczną napompowaną że mało nie pęknie) da radę kupić gdzieś pewnie za 5,60 sztuka. Dlatego nie polecam bo piekarnia życzy sobie ciężkie pieniądze za de facto chemiczne pieczywo. Teraz wiem po czym smok wawelski wyzionął ducha. Musiał się nieźle objeść pieczywa od Szydłowskiego na śniadanie.

Czas zatrzymał się tam w PRL... Sprzedawane są stare ciasta z zapewnieniem, że są świeże, dziecku sprzedaje się stary chleb, ceny z kosmosu... Mało tego żona właściciela podaje chleb gołą ręką. Po zapytaniu, dlaczego nie założyła rękawiczki odpyskowała, że przecież myła ręce. Oczywiście wymieniając zdania była coraz bardziej opryskliwa, rękawiczki nie założyła, a finalnie wyszłam zwyzywana...

Jestem bardzo rozczarowana, kupujac danie obiadowe najaron z salami, obciekajacy tłuszczem, strasznie nie dopasowany zestaw, . Proponuję zdjąć z listy obiadowej. Nigdy więcej!!!!!!

Byłem tu pierwszy raz i na pewno ostatni. Kupiliśmy tutaj dwa rogaliki i rurki z makiem. Wypieki były nieświeże i oczywiście nie były upieczone w dniu zakupu, ale najprawdopodobniej dzień wcześniej. Jednocześnie sprzedawca zapewnił, że wszystkie towary są świeże i upieczony dziś. Asortyment towarów jak dla mnie też nie jest duży.

Najlepszy polski chleb jaki jadłem, nic dodać nic ująć.

Szydłowskich jest dwóch, więc warto imię danego właściciela zapamiętać. Stąd różnice. U Pana Marka (bo jest i Andrzej) i dokładnie w tej piekarni kupowałam tylko kilka razy, natomiast nieprzyjemną i opryskliwą Panią, która zwalała winę za swoje zachowanie na klientów i nie umiała się powstrzymać od emocjonalnych reakcji, dobrze pamiętam. Ponieważ wyroby są takie se nie wracam tam już nawet gdy jestem w okolicy.

Pieczywo świeże i na tym koniec plusów. Chleb i bułki napompowane do granic możliwości. Pani sprzedająca jest często naburmuszona. Na wejściu i wyjściu nie usłyszycie ani dzień dobry, ani do widzenia.

Nie polecam. Właściciel bardzo nie przyjemny. Gdy weszłem po schodach razem hulajnoga aby zostawić ją koło drzwi właściciel bardzo niegrzeczne zwrócił mi uwagę słowami: z hulajnoga wypad co do domu też tak wchodzisz ? Nigdy więcej tu nie wrócę.